Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Archiwum 05 kwietnia 2004


kwi 05 2004 bardzo osobiście
Komentarze: 6

Jeszcze w sobotę po powrocie Marty wybraliśmy się na imprezke. Pech chciał była Magda. Ups. Wielkie spotkanie byłej miłości i obecnej, to grozi porażeniem prądem osób postronnych. Jednak nic takiego się nie stało. Magda podeszła przedstawiła się sama. Hmm. Tylko po co ta rozmowa:

-         Marcin możemy porozmawiać na osobności.

-         Tak!?

-         Wiesz chodzi... No ja chciałam Ci powiedzieć, że już mi przeszło...

-         ???

-         I Mogli byśmy...

W tym momencie odwróciłem się na pięcie i odszedłem. Nie chciałem, żeby skończyła, nie chciałem jej mieć znowu na górze. Zresztą obojętność wobec niej jest we mnie tak duża.

Wyobraź sobie, że mało mnie obchodzi czy Ci przeszło czy nie, mam to gdzieś. Wiesz kiedyś mogłaś liczyć na to, że po takich słowach zacząłbym całować Cię po rękach i przepraszać za Twoją głupotę, ale nie teraz, nie dziś, nie nigdy, już nie.

I jeszcze słowa Marty: „Wiesz ona jest bardzo ładna” i „Ale nie pocałował byś mnie przy niej”.

Otóż, tak jest bardzo ładna i pocałował bym i nawet gdybyś chciała to wylizał bym Ci cipkę, na stadionie pełnym moich byłych dziewczyn. Mam je gdzieś. Nie jestem sentymentalnym prostakiem, jak ktoś mnie kopie, to ja go morduje, jak ktoś mnie morduje, robię to pierwszy.

Mi już przeszło wszystko co było między nami Magda. Nazawsze.

 

 

belmondek : :
kwi 05 2004 We Wro
Komentarze: 4

Tak wiem krzykniecie wszyscy „jesteś głupkiem”. A krzyczcie sobie, nic mnie to ni obchodzi. W piątek pojechałem do Wrocławia, do Martusi. Zostałem na noc. Kochaliśmy się w przymierzalni Galerii Dominikańskiej, na półpiętrze bloku, na strychu, w windzie. Do domu dotarliśmy po kilku długich godzinach. Rano jej nie obudziłem. Obudziła się sama kiedy robiłem sobie tosty. Co robisz zapytała, jest czwarta w nocy. Nic wychodzę, spotkamy się w Legnicy. Chyba nie złapała do końca tego co jej powiedziałem, dlatego zostawiłem kartkę na lodówce. Wsiadłem w samochód, pojechałem o Poznania.

Do Legnicy dotaszczyłem się dopiero koło ósmej wieczorkiem. Jeszcze jej nie było więc poszedłem spać.

 

belmondek : :