policzek jak pocalunek milosci
Komentarze: 4
Marta uderzyła mnie w twarz tak mocno, że moje zdziwienie było widać trzy albo cztery kilometry od mojej ślicznej mordki osadzonej na szczycie tułowia na przystanku, zalanym ulewnym deszczem. Najlepsze, że to był mój pierwszy raz. Nigdy jeszcze nie pozwoliłem się uderzyć kobiecie, mój silny charakter powstrzymywał je przed kompromitacją. To jest tak jak byś popatrzył na kobiece oczy i widział walnęła bym Cię w ryj, ale ja przecież nie mam rąk. Tak, tylko że ja tego uderzenia nie mogłem się spodziewać. I dzięki bogu się nie spodziewałem.
Marta ma silne uderzenie, lata treningów wyrobiły jej ciąg i technikę, do dziś czuje cierpnący co jakiś czas policzek. I wiecie co, dziękuje Ci Martusiu (Natalio). Dzięki temu na bardzo małych skrzydełkach latam bardzo wysoko. Wysoko. Wysoko. I nie mam już dziewięciu naraz snów od dziewięciu pięknych dam :).
Dodaj komentarz