Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Archiwum styczeń 2004


sty 29 2004 wyrwane z pamiętnika
Komentarze: 2

Czasem idziesz ulicą i spotykasz trzy miliony przypadkowych znajomych. Co tam? Co u Ciebie? Jak się masz? Mnóstwo zasadniczo słabo zrozumiałych pytań, najczęściej nie docierają do mnie. Badawczo podnoszę wzrok, uśmiech: nie no wiesz po staremu. Co u Magdy? Hm, no widzisz tylko tu nie ma nic po staremu. Nie jesteśmy razem. A, to przykro mi. A mi nie. Nie, nie jest mi przykro, nie jest mi źle nic mi nie jest. Zapomnij o tym tak jak ja staram się zapomnieć. Zresztą, co Cię to obchodzi, przykro Ci? Zero, jest w Tobie tyle szczerości, co nic. Pewnie w duchu się cieszysz. Magda w końcu jest wolna. Masz szanse. Zawsze przecież Ci się podobała. Fajna jest, młoda, śliczna, inteligentna, trochę zmanierowana, kokietka, z najśliczniejszymi oczyma, z tych, w jakie spoglądałeś i spoglądać Ci przyjdzie, sam sex podany na białym, bawełnianym obrusie, przyozdobionym purpurową, skąpą, wstążeczką. Spluwasz idziesz dalej. Czym tu się przejmować jutro spotkasz go znowu i zapyta o to samo. Jak katarynka, taki longplay. Skręcasz w zakamarek rynku. Stare miasto jest strasznie podniecające. Klub muzyczny. Szybka decyzja, wchodzisz. Od progu słyszysz świniaku, co tu robisz, cześć gościu, dachu mordo, choć się przytul. Starzy bywalcy, myślisz. No cóż jesteś skazany na ich obecność, obecność przecież w samotności piwo zawsze smakowało Ci lepiej. Uwielbiam wzrok tych przygaszonych lekko dziewczynek, łapie ich próżniacza zazdrość: oni go znają a my nie! W takich sytuacjach czujesz się jak chodzący obciach na dwóch nogach. Jak Gabryś, Piasek i Ewa Bem razem wzięci. Przy barze, Babciu daje Ci buteleczyne  Tyskiego, zimne z lodóweczki. Wersja VIP nie każdy dostaje browarem z zamrażalnika. Nawet się nie rozglądając zapalasz papierosa. Pierwszy dym najsmaczniejszy, jeszcze dwie sekundy spokoju i masz już sępa przy pasie. Słodki, kobiecy, bardzo ciepły głos, zadaje pytanie poczęstujesz mnie papierosem? Nie podnosząc głowy podajesz paczkę Paluchów light, ogień. Wiesz, że jeszcze nie masz jej z głowy. Dalej nawet nie spoglądasz jej stronę. To ja irytuje, zaciekawia, postawa twardziela, czy coś tam dziwi. Wiesz co myśli: jak to ja tu, przy nim, sama, inny zacząłby mówić, przedstawiłby się, podałby parę epitetów, których brzmienie nastręcza prawdopodobieństwo ich komplementarnego charakteru, a których słyszałam już tyle, że nie cieszą ani nie bawią. Myślisz: może ma zły humor, o to coś dla mnie, potrafię mu pomóc. Ty dalej siedzisz. Skinienie na Wojtka. Już po chwili słyszysz kojący dźwięk sheikera. Lecący long, wypełniony błękitem boskiego wiatru nastraja Cię dobrze na dzisiejsze popołudnie, takie 250 ml wytrawnego smaku śmierci. Drugi ląduje przed nosem damy obok. Nie spojrzałeś na nią nawet przecież, skąd wiesz, że jest ładna, może właśnie siedzi obok Ciebie szkaradztwo, które będzie Cię, za tą mieszankę trującej wódki, bolsa blue, soku z grapefruita i lodu, stręczyć przez cały wieczór? No wiesz przecież. Nie jesteś głupi. Sam ją przecież sprowokowałeś wzrokiem wchodząc, a pyzatym to ona przyszła do Ciebie, więc jest pewna swego, zna swoją wartość, nie lubi być przeźroczysta, a takie są zawsze ładne. Widok drinka nawet jej nie zaskoczył, powiedziała tylko dziękuje. Spojrzała. Teraz jesteś pewny, że zaraz zapyta, co Ci jest? Mijają cztery sekundy i jakby przepowiednia się sprawdziła: Coś się stało? To pytanie w połączeniu z Twoimi myślami wywołuje w Tobie ironiczny gardłowy śmiech. Twarz pokerzysty nie zmienia się jednak. Głęboki oddech. Podnosisz wzrok spoglądasz na nią tak, jak byś się dopiero obudził po całonocnym maratonie i zobaczył ją nagą wpatrzoną w Ciebie wzrokiem spełnienia. Wysuwasz delikatnie koniec języka. Tylko patrzysz. To ją dezorientuje. Wiesz, co teraz chce usłyszeć i wiesz, co myśli, że zaraz powiesz. Wydaje jej się, że za półtorej godziny jak gejzer nie będziesz mógł wytrzymać w jej obecności, będziesz szukał pretekstu żeby wyciągnąć od niej choćby numer telefonu, choćby jeszcze tylko twierdzącą odpowiedź na pytanie: spotkamy się jeszcze? A Ty z uporem maniaka tylko patrzysz. Końcu otwierasz delikatnie usta. Dźwięk Twojego ciepłego głosu radiowca przyprawia ją o drżenie. Mówisz tylko jedno zdanie. Wiesz jesteś piękna, chodźmy się kochać. Oburzenie w jej oczach upewnia Cię tylko w przeświadczeniu, że…

Rano budzisz się po całonocnym maratonie i widzisz ją nagą wpatrzoną w Ciebie wzrokiem spełnienia.

 

belmondek : :
sty 27 2004 otwartość
Komentarze: 8

Całkiem przed chwilą przeczytałem notkę na blogu kogoś szczególnego. Teraz wiem, że ta osoba przeczyta sobie to, co ja tu napisze i chyba się cale z tego nie cieszę. Moja natura jest jednak taka, że chęci zaspokojenia jakichkolwiek żądzy górują zawsze nad zdrowym rozsądkiem. Wyznaje, więc i pisze prosto w jej oczy, w jej nosek, w jej usta, i uszy i nie boje się, zresztą chyba nigdy się nie boje.

Otwartość. Zaufanie. Ekstrawertyzm. To u mnie nie jest prosta sprawa. Szczerość, hm ma całkiem inne znaczenie niż słownikowo oszacowane przez profesora Miodka. Czym więc jest, czy jest w ogóle? Czy człowiek tak twardy i zadufany w swoich wadach, może zmusić się do tego żeby lekką ręką bez obaw i sarkazmu w głosie mówić o sobie wszystko, czego nie wie? No właśnie nie może. Nawet ten blogu. Nawet tu nie jest wstanie anonimowo powiedzieć, jaki jest. Nigdy tego nie robi nawet przed ludźmi, których zna od lat, dlaczego więc miałby robić to przed wami wszystkimi? Pytanie zasadniczo proste, jaki on jest, wydaje się teraz pytaniem retorycznym. Czy tak jest w rzeczy samej? No właśnie tak jest. Nikomu nigdy nie udało się mnie poznać zadając pytania. Nikomu nigdy nie udało się mnie poznać patrząc na świat przez pryzmat słów. I wiecie, co nikomu się nie uda.

Jak więc tego dokonać? (No tak pytanie na miejscu biorąc pod uwagę, że mój geniusz poznania samego siebie pozwala na jakąkolwiek retorykę) Tylko jeden sposób patrz i myśl. Patrz i myśl. A wszystko, co do tej pory trudne i niezrozumiałe, stanie się tym, przed czym od wieków się bronie, stanie się banalne.

I nie dziw się, że Ci się nie zwierzam, i nie dziw się, że nie potrzebuje pomocy, i nie dziw się, że jestem skryty i zamknięty w sobie, i nie dziw się, jeśli nigdy nie będziesz mogła powiedzieć o mnie źle, dobrze, jakkolwiek, i Niedzic się, jeśli nic nigdy nie będę znaczył, oprócz niezaspokojonej ciekawości.

 

belmondek : :
sty 23 2004 gdzie sa te litery ktorych brak???
Komentarze: 3

Ostatnio masowo walczę ze wspomnieniami. Zabijam resztki mojej kreatywnej przeszłości. Werbalny smutek za utraconą wiarą w ludzi zabił prawo do ich podziwiania. Świat, po przejażdżce zepsutym wózkiem widłowym, wydaje się przynajmniej dziwny. Zaginęły pierwowzory, zniknęły archetypy, żadnych wzorców, idei, ideologii. Mam wrażenie, że podróż do korzeni to bezsensowna zasadzka, zwykła strata czasu. Nie można przecież znaleźć czegoś, co wymarło. Gdzie są te wzorce, gdzie ci ludzie, od których się kiedyś uczyłem, ludzie, którzy fascynowali mnie tak bardzo, że chciałem być nimi? Kurwa, czy ja się zestarzałem, czy to już nadszedł ten czas, kiedy to ja powinienem być bohaterem jakiegoś człowieka. Czy to do mnie teraz ktoś powie: „Mistrzu ucz mnie”?. I co mam mu wtedy opowiedzieć:, „Że nie potrafię, nie umie, nie mogę, boje się, że zchrzanie im życie, że boje się brać za nich odpowiedzialność, że…”.

belmondek : :
sty 20 2004 szukanie przyszłości
Komentarze: 4

 

Wiesz, nie słucham już Pistolsów, tylko oglądam chmury. Denerwuje mnie to gęstniejące powietrze. Tak chciałbym żeby było spokojnie i romantycznie, ale nie jest. Bardzo boli mnie bark i nie mogę przemówić.

Świat. Nie pasujące do siebie, byle jak przyklejone kawałki. Nie wiem. Może ze mną jest coś nie tak. Wiesz, ty także jesteś niewłaściwa. Mówi Ci to każdy, już od twego urodzenia. Ja też. Dlatego brzydzę się siebie. Ale nie swego odbicia w lustrze. Chyba, że przyjmiemy, że spod zwałów , skóry i mięśni wystaje z człowieka także choć kawałek duszy. Chciałabym Ci się zwierzać, naprawdę, chciałabym być tym, kim oczekujesz żebym był. Nie wiem, czy nie potrafię być taki, czy po prostu staram się niedostatecznie. Czytam tylko jakieś książki, artykuły i wiersze, ale wciąż nie mogę znaleźć tego nieokreślonego „czegoś”, co sprawiłoby, że upodobniłbym się do Ciebie, lub przynajmniej stworzył, tak jak ty, swój własny, chociażby metafizyczny świat...

Dzisiaj znów jestem spokojny. Świat Cohena mnie wycisza. Nie wiem, który jest dziś rok, a nawet wiek. Moja matka chodzi w barokowej puszystości, a ja kulę się w sobie i czytam Dostojewskiego. Denerwują mnie złote aniołki grające na harfach. A moja koszula jest czarna. Stoję przed lustrem- jestem chudy. Na wadze wskazówka pokazuje 78 kilogramów. To co, ja mam tylko duszę. I naprawdę ważę więcej. To ona wprowadziła mnie w manię szukania u siebie oznak anoreksji. Garbię się nad zeszytem z rachunkowości i jest mi naprawdę źle. Wszystko kończy się, gdy zasypiam. Naprawdę, choć raz chciałbym napisać doskonały wiersz, albo namalować swoje „Śniadanie na trawie”, ale brak mi talentu. Wpatruję się w firankę i czuje parujący mózg. Wiem, że ty cierpisz bardziej.

Ja, głupi egoista, nie mająca odwagi powiedzieć o sobie wprost- idiota.

Przybrałem ironiczne szaty, i każdy przechodzień mówi, że jest mi w nich do twarzy, ale nikt nie powiedział, że jest mi w nich do duszy. Ja wiem dlaczego. Moja próżność lubi tę pajęczą suknie, bo wie, że wyglądam w niej olśniewająco. I ja też lubię, ale sam nie wiem z jakiego powodu. Zawsze kiedy ją wkładam, falami sarkazmu udaje mi się zagłuszyć tę okropną muzykę. Trzymam głowę w rękach i nie mam już tchu. Przechadzam się wąskim korytarzem, słyszę spazmy i krzyki. A gdy zaglądam do kilku pokoi przeraźliwie uświadamiam sobie, jacy jesteśmy bezwolni.

 Głaskał moją twarz. Ja przytuliłem się do jej włosów. I te włosy zaczęły falować. Potem zmieniły się w ogromne trawy. Ja byłem pośród nich, i widziałem tylko je. Zdziwiłem się, bo oznaczało to, że ona miała jeszcze jakąś, niedostrzegalną dla mnie nadzieję. W mojej głowie wibrował okropny skowyt, a ona przestała się uśmiechać. Powiedziała, że dla mnie nie ma już przyszłości i odeszła. To było niesprawiedliwe. Ja chciałem mieć przyszłość.

Wiesz, nie słucham już Pistolsów, tylko oglądam chmury. Denerwuje mnie to gęstniejące powietrze. Tak chciałem żeby było spokojnie i romantycznie, ale nie jest. Bardzo boli mnie bark i nie mogę przemówić. Znów pojawia się ta Tajska figurka. Bzdura, ja zawsze chciałem mieszkać w Nepalu.

Kołem otaczają mnie dzieci z rączkami jak patyczki. Śpiewają piosenkę o wszechwładnym Bogu i raz, po raz, któreś z nich przewraca się i umiera. Ja naprawdę chcę zamknąć oczy, ale nie mogę i muszę na nie patrzeć. Potem wymiotuję i podchodzi do mnie chłopczyk z buteleczką pełną żółtej febry. Nie chce wypić, a chłopczyk umiera. Jak ja chciałbym żeby to się skończyło...

Skończyło się. Mój brat odegnał ich wszystkich, ale w zamian kazał nadać sobie imię. Wymyśliłem Gabriel, a on uderzył mnie w twarz. Nie podobało mu się. Chciałem, naprawdę chciałem go zadowolić, ale do głowy przychodziły mi same Zenki i Łukasze. On zrobił się okropnie wściekły, a jego ciało zaczęło falować. Rozprysnął się na wiele maleńkich kawałków i zabrał moje imię. Nie wiem po co mu ono. Ja nawet się cieszę, że mi je ukradł, bo będę mógł być jakimś Filipem, czy Wezywiuszem i zacząć życie od nowa. W każdym razie jestem uratowany. Znowu mam przyszłość.

Jaki jestem szczęśliwy!  Znowu przyszła i powiedziała, że wygrałem i że nie może beze mnie żyć. Potem pociągnęła mnie za rękę i pokazała swój tort urodzinowy. Zdziwiłem się, że jest na nim tyle świeczek i pomyślałem, że ona jest chyba Bogiem. Ale kiedy ją o to zapytałem, tylko się zaśmiała. Powiedziała, że jedna świeczka, to nie rok życia, ale radosna chwila. Poprosiłem, żeby pokazała mi mój tort. Ona otworzyła orzechowy kredens, a ja zobaczyłem samotną świeczkę, sterczącą z mojego ciasta. Chciałem krzyczeć, że to nie prawda, że wiele razy byłem szczęśliwy, ale ona zamknęła mi usta pocałunkiem, a ja zobaczyłem jak na moim torcie pojawia się kolejny płomień.... 

 

belmondek : :
sty 14 2004 gracja
Komentarze: 4
dashek (13-01-2004 13:17)
jak ci zycie mija
Gracja (13-01-2004 13:17)
powolutku
Gracja (13-01-2004 13:17)
bardzo wolno
dashek (13-01-2004 13:18)
to chyba dobrze po co sie spiesyc jak na koncu takie lajno
dashek (13-01-2004 13:18)
;P
Gracja (13-01-2004 13:18)
chcialam ci powiedziec ze powinienes wiecej czasu poswiecic na swoj blog
Gracja (13-01-2004 13:19)
a ty w pracy czy w domciu?
dashek (13-01-2004 13:23)
w pracy i mam jej cale mnustwo
dashek (13-01-2004 13:23)
dlaczego uwazasz ze powinienem??
dashek (13-01-2004 13:24)
zaciekawilo Cie to??
Gracja (13-01-2004 13:24)
no pewnie pozatym to ma byc twoj dziennik wiec powinienes zapisywac wszelkie informacje
Gracja (13-01-2004 13:24)
tak a propo ktora to lesba?
dashek (13-01-2004 13:29)
modelka
dashek (13-01-2004 13:30)
pozatym to raczej nie mial byc moj dziennik
dashek (13-01-2004 13:30)
tylko takie rzeczy co mi gdzies tam siedza
dashek (13-01-2004 13:31)
a propo to calkiem niedawno dodalem nowy wpis
dashek (13-01-2004 13:31)
jakies kilka chwil temu
Gracja (13-01-2004 13:34)
oj to zajrze
dashek (13-01-2004 13:34)
zapraszam
Gracja (13-01-2004 13:35)
ok
dashek (13-01-2004 13:36)
a co tam u Ciebie pozatym sie zmienilo??
Gracja (13-01-2004 13:36)
mozesz dac mi znowu ten adres
dashek (13-01-2004 13:36)
jasne
dashek (13-01-2004 13:36)
juz
Gracja (13-01-2004 13:36)
bo ja zakazdym razem wpisuje ale komputer nie zapoamietuje
Gracja (13-01-2004 13:36)
nie pytaj dlaczego
dashek (13-01-2004 13:36)
nie pytam
dashek (13-01-2004 13:37)
moze chce o mnie zapomniec :)
Gracja (13-01-2004 13:37)
hehe
Gracja (13-01-2004 13:38)
dlaczgo nic niewspomniales ze twoja ukochana modelka niejest hetero?
Gracja (13-01-2004 13:39)
hehe chodzisz na wencje?
dashek (13-01-2004 13:42)
to nie bylo na wenecji
dashek (13-01-2004 13:42)
ale chodze mam tam pizze za darmo
dashek (13-01-2004 13:42)
zreszta strasznie jeakos lubie ta knajpe jest tam cieplo
Gracja (13-01-2004 13:42)
hehe tobie to sie powodzi
Gracja (13-01-2004 13:43)
acha i dlaczego sadzisz ze ktos to czyta twoj blog jest zakala spoleczenstwa?
Gracja (13-01-2004 13:44)
no nie zawsze jest tam cieplo zeszlej zimy mozna bylo spokojnie siedziec w zapietej kurtce i z rekawiczkami na lapkach
dashek (13-01-2004 13:46)
ale teraz jest cieplo
dashek (13-01-2004 13:47)
a co do zakal to poprostu mam wrazenie ze jest tak malo wydobycia na tym swiecie ze pewnie wywiaze sie niezla dyskusja na ten temat
Gracja (13-01-2004 13:48)
wlasciwie twoj problem polega na tym ze poprostu jestes idealista i romantykiem na dodatek uwazasz ze jestes wyjatkowy jedyny w swoim rodzaju
Gracja (13-01-2004 13:48)
normalnie matrix
Gracja (13-01-2004 13:49)
nie prawda?
dashek (13-01-2004 13:51)
a nie jest tak wow
Gracja (13-01-2004 13:51)
jstes bezczelny :)
dashek (13-01-2004 13:52)
dlaczego??
Gracja (13-01-2004 13:52)
pomysl ze kazdy na swoj sposob jest wyjatkowy kazdy ma swoje problemy pragnienia i uniesienia i kazdy ogolem patrzac jest taki sam jestesmy wielka masa ale ta masa sklada sie z jednostek
Gracja (13-01-2004 13:52)
ciach
Gracja (13-01-2004 13:52)
:P
Gracja (13-01-2004 13:53)
wiesz prawda jest taka ze kazdy tak mysli jestem wyjatkoa nikt mnie nie rozumie ach och
Gracja (13-01-2004 13:54)
a prawda jest taka ze jestes narcyzem i ze tak naprawde ty nikogo nie rozumiesz bo skoro nie potrafisz dostrzec cudzych problemow to znaczy ze to z toba jest cos nie task a ne z reszta populacji
Gracja (13-01-2004 13:55)
wiesz ja niechce cie obrazic
Gracja (13-01-2004 13:55)
naprawde
Gracja (13-01-2004 13:55)
ja tylko staram sie Ciebie uswiadomic
Gracja (13-01-2004 13:56)
choc na pewno sam doskonale o tym wiesz
dashek (13-01-2004 13:56)
to teraz pomysl sobie ze jest zupelnie na odwrot to ja sie zawsze ludzi pytam jak sie czuja czy wszystko ok a oni oni potrzebuja tylko mojego usmiechu i nikt nigdy jeszcze nie zapytal mnie czy jestem szczesliwy tak poprostu szczesliwy
dashek (13-01-2004 13:56)
dobra musze wracac do pracy
dashek (13-01-2004 13:56)
ale jeszcze z Toba o tym pogadam
dashek (13-01-2004 13:56)
fajnie by bylo gdybys napisala to wszystko co myslisz w blogu
dashek (13-01-2004 13:56)
paps
Gracja (13-01-2004 13:57)
papa
dashek (13-01-2004 14:02)
zrobisz to
Gracja (13-01-2004 14:02)
po co?
dashek (13-01-2004 14:05)
moze wreszcie ktos pomysli ze sa myslacy ludzie na tym swiecie
dashek (13-01-2004 14:06)
a tak poza tym to nie mysl sobie ze to co napisalas w jakikolwiek sposob zrazilo mnie do Ciebie
Gracja (13-01-2004 14:06)
wystrczy ze ten ktos wie ze jestes ty
dashek (13-01-2004 14:06)
wrecz przeciwnie strasznie lubie ludzi ktorzy mowia wprost w nos to co mysla
Gracja (13-01-2004 14:06)
ach to dobrze
Gracja (13-01-2004 14:07)
nie chcialam byc za ostra
dashek (13-01-2004 14:07)
ale bylas
dashek (13-01-2004 14:07)
:P
dashek (13-01-2004 14:07)
ja widzisz w tym swoim narcyzmie strasznie dobrze znosze slowa krytyki
dashek (13-01-2004 14:07)
i nie zucam nimi o sciane tylko sobie zaczynam przemyslac
dashek (13-01-2004 14:07)
przesiewam
dashek (13-01-2004 14:08)
i czesc przyjmuje czesc odrzucam
dashek (13-01-2004 14:08)
ja wcale nie jestem narcyzem tez tak kiedys myslalem ze jestem
Gracja (13-01-2004 14:09)
tylko nie zdajesz sobie sprwy ze nie jetes jedyny
dashek (13-01-2004 14:09)
nie ja sobie tak myslalem i wym,yslilem ze to trza leczyc
Gracja (13-01-2004 14:10)
na przyklad wiesz ty pytasz sie o kogos a nikt ciebie nie spyta jak leci tylko zwykle bla bla bla
dashek (13-01-2004 14:10)
poszedlem do psychologa i powiedzial mi ze powinienem leczyc sie na co innego
Gracja (13-01-2004 14:10)
fajnie ze sobie zdajesz z tego sprawe ale wiesz ile osob to samo odczuwa
dashek (13-01-2004 14:10)
tylko ze na to nie ma leku
dashek (13-01-2004 14:10)
powinienem przestac sie poznawac
Gracja (13-01-2004 14:10)
wiesz kiedys sie spytalam kumpeli czy jest szczesliwa tak o
Gracja (13-01-2004 14:11)
i ona kompletnie nie wiedziala o co mi chodzi
Gracja (13-01-2004 14:11)
yobrazasz sobie
dashek (13-01-2004 14:11)
tak
dashek (13-01-2004 14:11)
wyobrazam sobie
dashek (13-01-2004 14:12)
wiec co do leczenia to pani psych. powiedziala mi ze ja poprostu znam swoja wartosc
dashek (13-01-2004 14:13)
i pamietaj ze nie raz juz sie przed Toba przyznalem do bledu
Gracja (13-01-2004 14:13)
hehe a spytales pani psycholog ile osob ma takie problemy jak ty
dashek (13-01-2004 14:13)
tak
Gracja (13-01-2004 14:14)
i co ona odpowiedziala?
dashek (13-01-2004 14:14)
sorki juz jestem
dashek (13-01-2004 14:14)
aa
dashek (13-01-2004 14:15)
powiedziala ze bardzo niewielu
dashek (13-01-2004 14:15)
tylko ze ona nie nazwala tego problemem
dashek (13-01-2004 14:16)
a napisalas ze ze mna jest cos nie tak a nie z reszta populacji wiec zadam Ci pytanie
Gracja (13-01-2004 14:17)
nio jakie
Gracja (13-01-2004 14:17)
swoja droga ze u nas jest poprostu za malo popularne psychoterapia
dashek (13-01-2004 14:19)
ilu znasz ludzi takich jak ja ktorzy wcale Cie nie znajac nie zaczynaja znajomosci od mowienia jak to sie na ostatniej imprezie najebalismy z kolegami i jakie to ja ostatnio fajne przygody mialem z kanarami i jak to jest zajebiscie byc mna bo mnie to same super rzeczy spotykaja tylko mowia Ci jacy sa i co z nich wyplywa co wnich siedzi myslisz ze jestes wyjatkowa ze tylko z Toba tak rozmawiam jesli tak to sie mylisz gdybym mogl pisac jednoczesnie
dashek (13-01-2004 14:19)
to napisal bym to kazdemu kogo znam
Gracja (13-01-2004 14:21)
ja myslisz ze i w tym jestes wyjatkowy?
Gracja (13-01-2004 14:22)
tak sie skada ze w sumie to malo facet pisze takie bzdety
Gracja (13-01-2004 14:22)
typu najebalem sie i wyruchalem druzyne siatkarek
Gracja (13-01-2004 14:23)
heh  na gg siedza z reguly ludzie dziwni i nie pospolici
Gracja (13-01-2004 14:23)
o niby kto jest pospolity co swiadczy o tym ze jest ten ktos zwykly normalny przecietny
dashek (13-01-2004 14:34)
kurcze nie chcialem Cie urazic
dashek (13-01-2004 14:35)
a chyba mi sie udalo
dashek (13-01-2004 14:35)
ja nie mowie o GG
dashek (13-01-2004 14:36)
i wiem co napiszesz przeciez nikt nie podejdzie i nie powie czesc jestem  czuly romantyczny i wogole fajny tylko zacznie od tego jak sie bawisz na imprezie np
dashek (13-01-2004 14:36)
wiem ok
dashek (13-01-2004 14:36)
masz racje jestem najbardziej pojebanym czlowiekiem na swiecie i powinienem juz dawno z soba skonczyc
dashek (13-01-2004 14:37)
swiat poprostu nie jest gotowy na moje przybycie tak jak na przybycie reszty populacji
dashek (13-01-2004 14:38)
i masz racje ludzie nie sa pospolici nie ma bialych i czarnych sa jeszcze odmiany szarosci
Gracja (13-01-2004 14:38)
oczywiscie ze mbie bnie uraziles ludzie zawsze zle interpretuja moje intencje
Gracja (13-01-2004 14:38)
no wlasnie
dashek (13-01-2004 14:39)
ale co z tego jesli oni w tej swojej szarosci sie plawia
Gracja (13-01-2004 14:39)
wiesz to temat rzeka
dashek (13-01-2004 14:39)
tobie sie wydaje ze oni wszyscy sa normalni bo sa poprostu sa normalni
dashek (13-01-2004 14:40)
i tu lezy pies pogrzebany
dashek (13-01-2004 14:40)
posrane jest to poleczentwo
dashek (13-01-2004 14:40)
spoleczenstwo
dashek (13-01-2004 14:41)
takie normalne
dashek (13-01-2004 14:41)
:)
dashek (13-01-2004 14:41)
niech sobie zyja bezemnie logaut
Gracja (13-01-2004 14:42)
wiesz kiedy bylam malym dzieckiem patrzylam sie na przechodzace matki z dziecmi  i sobie myslalam ze nigdy nie chcem zyc tak jak one. wiesc takie zwykle monotonne zycie. wiesz ci ludzie wygladaja jak maszyny jedza pija kopuluja
Gracja (13-01-2004 14:43)
ale jesli tak wnikniesz w ich zycie wyobrazisz sobie wejdziesz w ich umysl to sie okaze ze sa tacy jak my tylko maja inne problemy
 
 
 
dashek (13-01-2004 14:56)
tak ci sie wydaje
dashek (13-01-2004 14:56)
bo ja juz chyba pozbylem sie zludzen
dashek (13-01-2004 14:56)
milego dnia
dashek (13-01-2004 14:56)
3maj sie ciepluchno
Gracja (13-01-2004 14:57)
na wzajem
Gracja (13-01-2004 14:57)
mam nadzieje ze kiedys sie uporasz z tym wszystkim
Gracja (13-01-2004 14:57)
czesc
dashek (13-01-2004 14:57)
dziekuje ze jeszcze ktos w to wierzy
dashek (13-01-2004 14:57)
czesc
dashek (13-01-2004 14:58)
mam jeszcze jedno pytanko moge kawalki naszych dyskusji zamiescic w blogu
dashek (13-01-2004 14:59)
nie bedzie widac Twojego numeru??
Gracja (13-01-2004 14:59)
oczywiscie jesli chcesz
dashek (13-01-2004 14:59)
i sory za dzisiaj cos mnie ugryzlo i nikt nawet nie zapytal co ;(
dashek (13-01-2004 14:59)
dziekuje
 
 
 
Gracja (13-01-2004 14:59)
co cie ugryzlo?
dashek (14-01-2004 7:20)
a jakie to ma znaczenie
belmondek : :